Dzięki reformom Ludwiga Erharda Republika Federalna Niemiec odnotowała duży wzrost gospodarczy i powoli wyrastała na potęgę ekonomiczną w tej części Europy. Pierwszy kanclerz republiki Konrad Adenauer sprawował tę funkcję przez czternaście lat. Za jego kadencji w 1955 r. RFN nawiązała stosunki dyplomatyczne z ZSRR. Dzięki temu możliwy był powrót niemieckich jeńców wojennych po kilkunastu latach spędzonych w niewoli.

Aby powstrzymać ucieczki Niemców z Niemieckiej Republiki Demokratycznej, latem 1961 r. rozpoczęła się budowa muru berlińskiego. Do czasu jego wzniesienia granicę między jednym a drugim państwem przekraczało się w miarę swobodnie. Właściwie Berlin Zachodni był takim oknem na świat dla mieszkańców państw położonych za żelazną kurtyną. Moment budowy muru zalicza się do najbardziej dramatycznych wydarzeń w historii obu republik. Mur stał się namacalnym symbolem zimnej wojny, ale jednocześnie przyczynił się do nasilenia się dyskusji wokół idei zjednoczenia Niemiec w przyszłości.

W latach sześćdziesiątych na scenę polityczną RFN wkroczyła młodsza od Adenauera generacja ludzi. Jednym z nich był Willy Brant – nadburmistrz Berlina Zachodniego w latach 1957–1966 i późniejszy kanclerz RFN. Jego hasło „Odważmy się na więcej demokracji” zachęcało Niemców do niczym nieograniczonej dyskusji. W latach sześćdziesiątych w dorosłość weszło pokolenie ludzi urodzonych po wojnie. Dla nich pytanie o przeszłość rodziców i dziadków w czasie II wojny światowej stało się ważnym doświadczeniem tożsamościowym. Niemiecki rok 1968 wybuchł na tle rozrachunków pokoleniowych i był zabarwiony maoizmem. Młodzież ta była bardzo krytyczna wobec przeszłości własnego kraju.

W latach sześćdziesiątych nastąpił kolejny etap rozliczeń Niemców z wojenną przeszłością. Ważną rolę odegrały procesy niemieckich zbrodniarzy zarówno w kraju, jak i za granicą. W 1961 r. w Jerozolimie odbył się proces Adolfa Eichmanna – funkcjonariusza niemieckiego aparatu policyjnego, który odpowiadał za deportacje Żydów europejskich do obozów zagłady. Postawienie go przed sądem stało się możliwe, ponieważ izraelski wywiad porwał go z Argentyny, gdzie schronił się po zakończeniu wojny. Eichmann został skazany na karę śmierci, a następnie stracony. Dzieje tego procesu opisała Hannah Arendt w znakomitej książce z wiele mówiącym podtytułem „o banalności zła”. W 1963 r. we Frankfurcie nad Menem rozpoczął się także proces załogi Auschwitz-Birkenau.

Zapraszamy na rozmowę z dr. Kazimierzem Wóycickim – opozycjonistą w czasach PRL, dziennikarzem, byłym dyrektorem Instytutu Polskiego w Düsseldorfie, autorem publikacji poświęconych niemieckim rozrachunkom z przeszłością, wykładowcą w Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2019 r. prowadzi Akademię Wschód przy Fundacji Domu Wschodniego.

Korekta językowa Beata Bińko

Stowarzyszenie Autorów ZAiKS jest partnerem projektu