W momencie odzyskiwania przez Polskę niepodległości przetoczyła się przez nią fala pogromów Żydów, między innymi we Lwowie w listopadzie 1918 r. Duchowieństwo potępiało przemoc wobec tej mniejszości, ale jednocześnie wskazywało na istnienie problemu żydowskiego w kraju i definiowało jego przyczyny. Kościół katolicki widział w społeczności żydowskiej zagrożenie. Nie był wolny ani od antyjudaizmu, ani antysemityzmu. Sposób patrzenia kleru katolickiego na społeczność żydowską w dwudziestoleciu międzywojennym uformowały Protokoły mędrców Syjonu – tekst sfabrykowany jeszcze przez carską Ochranę. Była tam mowa o żydowskim spisku mającym na celu opanowanie świata przez kapitalizm; później dodano jeszcze komunizm. Partie nacjonalistyczne w przedwojennej Polsce w swoich programach podsuwały pomysły na rozwiązanie tzw. kwestii żydowskiej. Kościół zabierał w tej sprawie głos i popierał niektóre z tych postulatów. Rozmówca zauważa, że większość ludzi Kościoła i hierarchów przychylała się do haseł głoszonych przez narodowców. Przyczyniało się to do narastania wśród Polaków wrogich postaw wobec mniejszości żydowskiej. Wbrew temu niektóre środowiska zbliżone do Kościoła szukały pola do współpracy i dialogu ze społecznością żydowską. Za takie uznać można chociażby Stowarzyszenie Katolickiej Młodzieży „Odrodzenie”.

Po wybuchu II wojny światowej Kościół katolicki był prześladowany przez nazistów. Na ziemiach wcielonych do III Rzeszy Niemcy przystąpili do demontażu struktur kościelnych. Księża trafiali do obozów koncentracyjnych. W Generalnym Gubernatorstwie duchownych również prześladowano, ale na nieco mniejszą skalę. Strukturę kościelną sterroryzowano i rozbito. Warunki, w jakich przyszło funkcjonować duchowieństwu, sprawiły, że skupiano się przede wszystkim na represjach wobec kleru, potem wymierzonych w etnicznych Polaków, a dopiero na końcu w stosunku do mniejszości narodowych. W pierwszej kolejności próbowano ratować konwertytów. Pomoc duchownych dla Żydów w czasie II wojny światowej często nie miała zorganizowanego charakteru. Raczej była to pomoc indywidualna poszczególnych księży czy sióstr zakonnych. Wyjątek z pewnością stanowił biskup grekokatolicki Andrzej Szeptycki, który zainicjował pomoc dla Żydów we Lwowie, podczas gdy kardynał Adam Sapieha nie wyszedł z jakimkolwiek podobnym pomysłem. Szeptycki stworzył swego rodzaju sieć. Na ziemiach GG procesy te występowały oddolnie, np. w ramach Polskiego Państwa Podziemnego działała Rada Pomocy Żydom „Żegota”. Jedną z organizacji inicjujących taką pomoc był Front Odrodzenia Polski Zofii Kossak-Szczuckiej, która miała szerokie kontakty wśród duchownych zaangażowanych w konspirację.

Po zakończeniu okupacji niemieckiej pojawił się problem przemocy antyżydowskiej – działo się to już w 1944 r. po wkroczeniu Armii Czerwonej na Lubelszczyznę. Hierarchowie nie chcieli jednak zabierać głosu, ponieważ traktowali ówczesną władzę jako narzuconą siłą i dostrzegali osoby pochodzenia żydowskiego w aparacie władzy. Po wojnie do najbardziej krwawego pogromu doszło w Kielcach w lipcu 1946 r. Tylko nieliczni hierarchowie potępili wówczas przemoc wymierzoną w Żydów.

Jak wyglądała łączność między duchowieństwem Polskim a Watykanem w okresie okupacji niemieckiej? Jakie informacje przesyłano i czy mówiono w nich o Zagładzie?

Zapraszamy do wysłuchania i obejrzenia rozmowy z dr. hab. Dariuszem Libionką, profesorem Instytutu Filozofii i Socjologii Polskiej Akademii Nauk.

Korekta językowa Beata Bińko