W powojennej Europie rzesze ludzi zostało zmuszonych do emigracji w wyniku zmiany granic państwowych. W Polsce największe nasilenie wyjazdów przypadło na pierwsze lata po zakończeniu II wojny światowej.
Natomiast po 1949 r. Polska stała się krajem niemal bez wyjścia. Było to związane z postępującym procesem jej sowietyzacji. Granicę państwową zamknięto, a zdobycie paszportu przez przeciętnego obywatela okazywało się rzeczą niemożliwą. Biuro Paszportów wchodziło w skład Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego i mieściło się tylko w Warszawie. Ruch graniczny praktycznie zamarł. W 1954 r. pozwolenie, by wyjechać na Zachód, otrzymało tylko kilkadziesiąt osób. Za granicę wyjeżdżali przeważnie wysocy urzędnicy państwowi i wojskowi. Niewielki ruch graniczny istniał, ale przeważnie dzięki żołnierzom sowieckim zmierzającym do baz w Niemieckiej Republice Demokratycznej i z powrotem. Zamknięcie granic nastąpiło w okresie wzmożonej industrializacji kraju. Władzom zależało na zatrzymaniu obywateli niezbędnych do realizacji planów gospodarczych i wojennych. Dążono również do przekonania ich, że z komunistycznej Polski nie ma ucieczki. Mimo to takie próby podejmowano.
Pewnym wyjątkiem na tym tle była emigracja ludności żydowskiej do Palestyny, zarówno ta legalna, jak i nielegalna, oraz Niemców. W latach czterdziestych istniały półlegalne kanały przerzutowe organizacji syjonistycznych dla Żydów udających się do Palestyny, a od 1948 r. do Izraela, które były akceptowane przez władze. Także po 1949 r. przyzwolenie na wyjazdy Żydów z Polski istniało, choć komuniści żydowscy nie byli im szczególnie przychylni. Z kolei w 1950 r. na podstawie porozumienia z NRD na wyjazdy zezwolono kilkudziesięciu tysiącom osób w ramach tzw. łączenia rodzin.
Liberalizacja polityki paszportowej nastąpiła dopiero w połowie lat pięćdziesiątych w efekcie postępującej destalinizacji. Zwiększyła się liczba wyjazdów czasowych i turystycznych w ramach samego bloku wschodniego. Wyjazdom za granicę towarzyszyły motywy ekonomiczne – poszukiwano możliwości dodatkowego zarobku. W latach siedemdziesiątych stały się one masowe. Paszport nadal jednak pozostawał dobrem luksusowym, które należało zwrócić niezwłocznie po powrocie do kraju. W latach osiemdziesiątych wyjazdy turystyczne coraz częściej stawały się okazją, aby pozostać za granicą i nie wracać do PRL. Z kolei po wprowadzeniu stanu wojennego część działaczy „Solidarności” została zmuszona do emigracji.
Zapraszamy na rozmowę z Dariuszem Stolą, profesorem z Instytutu Studiów Politycznych PAN i Uniwersytetu Warszawskiego, badaczem dziejów najnowszych, a szczególnie emigracji.
Korekta językowa Beata Bińko