Zjawisko hazardu jest stare jak nasza cywilizacja. Mieliśmy z nim do czynienia już w starożytności, choć nie w formie znanej współcześnie. Samo słowo wywodzi się z języka arabskiego i oznacza grę w kości. Nowoczesny hazard narodził się w Europie w XVII w. Wtedy powstał pierwszy dom gier – w Wenecji, a następny w Niemczech. Były to inicjatywy elitarne, przeznaczone dla określonego klienta. Na przełomie XVIII i XIX w. hazard przybrał zinstytucjonalizowaną formułę. Powstały wówczas nowoczesne kasyna przypominające przedsiębiorstwa, w miejscowościach turystycznych nadmorskich lub górskich głównie na obszarze dzisiejszych Niemiec. Państwo zmonopolizowało hazard. Takiej formy hazardu zakazała rewolucja francuska, a później zakazy pojawiły się w Cesarstwie Niemieckim. W latach dwudziestych XX w. legalnie istniały tylko dwa kasyna – w Monte Carlo i w niemieckim Sopocie (Zoppot), to ostatnie od 1919 r. Po dojściu do władzy faszystów we Włoszech i nazistów w Niemczech oraz Austrii w latach trzydziestych uruchomiono tam kolejne domy rozrywki.
W czasie II wojny światowej biznes hazardowy rozwijał się prężnie. Rosło bowiem zapotrzebowanie na tego rodzaju rozrywkę. W momencie wybuchu wojny na terenie III Rzeszy legalnie działały trzy kasyna. W ciągu kolejnych trzech lat zwiększyły one swoje dochody ponad pięciokrotnie. Bawili się w nich żołnierze podczas urlopów, ogólnie zaś ci, którzy wzbogacili się podczas trwającej wojny.
W Generalnym Gubernatorstwie istniały dwa kasyna – w Krakowie, a od jesieni 1940 r. w Warszawie. Wiadomo, że to w Warszawie było przeznaczone wyłącznie dla Polaków i mieściło się przy alei Szucha. O tym krakowskim niewiele wiadomo. W czasie okupacji używano hazardu do drenowania zasobów finansowych Polaków. Kasyno cieszyło się dużą popularnością, o czym świadczyło powtarzające się potępianie tej formy rozrywki w prasie podziemnej.
Hazard zawsze wzbudzał emocje – albo radość z wygranej, albo rozczarowanie po przegranej. To ostatnie wiązało się z tragediami. Ludzie odbierali sobie życie. Jeśli komuś sprzyjało szczęście, rodziły się fortuny. Taka rozrywka budziła kontrowersje i zgorszenie. Powszechnie uchodziła za miejsce rozpusty i prostytucji.
Zapraszamy do wysłuchania i obejrzenia rozmowy z dr. Janem Danilukiem, pracownikiem naukowym Uniwersytetu Gdańskiego.
Korekta językowa Beata Bińko