W latach 1914–1921 toczyła się walka o niezależność Ukrainy. W historiografii naszego wschodniego sąsiada okres począwszy od 1917 r. nazywany jest ukraińską rewolucją. W czasie I wojny światowej ziemie ukraińskie znajdowały się w granicach dwóch walczących ze sobą krajów: Rosji i Austro-Węgier. Procesy narodowowyzwoleńcze przebiegały tam odrębnie na wschodzie i zachodzie. Starania o utworzenie własnego państwa wcześniej rozpoczęły elity ukraińskie w Galicji. Podobnie jak Polacy powołali własne organizacje polityczne (Ukraińska Rada Narodowa, Związek Wyzwolenia Ukrainy) i militarne (Legion Strzelców Siczowych). Tam też w listopadzie 1918 r. powstała Zachodnioukraińska Republika Ludowa ze stolicą we Lwowie. Ukraińskie zabiegi o wyodrębnienie Galicji Wschodniej w ramach Galicji, zapoczątkowane jeszcze przed wybuchem I wojny światowej, doprowadziły do konfliktu z Polakami, który w listopadzie 1918 r. przekształcił się w wojnę. Polska wyszła z niej zwycięsko. Pokonała Ukraińską Armię Halicką i 15 marca 1923 r. uzyskała od państw ententy zgodę na włączenie Galicji Wschodniej w obszar swojego państwa.
We wschodniej Ukrainie procesy narodowowyzwoleńcze zapoczątkowała rewolucja lutowa w Rosji w 1917 r. Czołowi działacze tamtejszej inteligencji, m.in. Symon Petlura i Mychajło Hruszewski, próbowali zbudować autonomię państwową na zasadzie federacji z Republiką Rosyjską. Tworzenie własnej państwowości skutkowało konfrontacją z bolszewikami, białymi Rosjanami, a także Polakami. Ukraińska Republika Ludowa ze stolicą w Kijowie powstała 22 stycznia 1918 r. i zaraz musiała podjąć walkę o swoją niezależność z Rosją bolszewicką. Obie republiki zjednoczyły się 22 stycznia 1919 r., choć pod wieloma względami pozostały odrębne. URL zdecydowała się na współpracę z Polską – gdy wiosną 1920 r. niemal całą Ukrainę zajęła Armia Czerwona, Petlura za cenę ustępstw terytorialnych podpisał porozumienie z Polakami. Rokowania pokojowe z Rosją bolszewicką jesienią 1920 r., a następnie podpisanie zawieszenia broni oznaczały jednak wycofanie się z postanowień odnośnie do sojuszu polsko-ukraińskiego.
Walkę o własne państwo Ukraińcy ostatecznie przegrali. Niepodległa Polska, w której się znaleźli, nie stworzyła im możliwości realizowania aspiracji narodowych i osobistych. Do 1926 r. nie sprzyjała temu silna pozycja w parlamencie polskim endecji, która realizowała politykę asymilacji narodowej. W II RP – w porównaniu z czasami austriackimi – pogorszyła się sytuacja szkolnictwa ukraińskiego. Za sprawą ustawy z 1924 r., tzw. lex Grabski, ograniczono naukę w językach ojczystych mniejszości narodowych. Język polski stał się dominujący na wszystkich etapach edukacji. Wykształceni Ukraińcy nie mieli dostępu do urzędów państwowych i czuli się obywatelami drugiej kategorii.
Ukraińcy, zwłaszcza ci z Galicji, traktowali państwo polskie jako okupanta i mu się przeciwstawiali. Podejmowali różne strategie działania. Niektórzy stawiali na opór cywilny (UNDO), a inni na działania terrorystyczne. Młodzież ukraińska z upływem czasu się radykalizowała. Część wybierała działalność w Komunistycznej Partii Zachodniej Ukrainy (zwłaszcza na Wołyniu), a inni wstępowali do Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów. Ci ostatni organizowali akcje sabotażowe i zamachy terrorystyczne, a także napadali na instytucje państwowe. Po jednej z takich akcji w 1930 r. Józef Piłsudski zdecydował o pacyfikacji Galicji Wschodniej, która została przeprowadzona na zasadzie odpowiedzialności zbiorowej. Zaogniło to tylko sytuację.
Po zamachu majowym i dojściu Józefa Piłsudskiego do władzy przystąpiono do wdrażania programu asymilacji państwowej. W latach 1928–1939 podjął się go wojewoda wołyński Henryk Józewski. Chciał pozyskać lojalność Ukraińców. Wspierał ich język i kulturę. Równocześnie zwalczał radykałów – głównie komunistów, a w mniejszym stopniu ukraińskich nacjonalistów. Ten eksperyment jednak się nie powiódł. W ostatnich latach istnienia II RP ponownie do głosu doszła koncepcja asymilacji państwowej, a Józewski został odwołany z pełnionej funkcji. Wyrazem tej nowej polityki było zburzenie w 1938 r. ponad stu cerkwi prawosławnych na terenie województwa lubelskiego.
Zapraszamy na rozmowę z prof. Tomaszem Stryjkiem z Instytutu Studiów Politycznych PAN i Collegium Civitas, znawcą historii krajów Europy Środkowej i Wschodniej, badaczem polityki pamięci i polityki historycznej w stosunkach międzynarodowych.
Korekta językowa Beata Bińko