Kobiety zaznaczyły swoją obecność w polityce ostatnich dwóch dekad PRL – zarówno w oficjalnych organizacjach i strukturach partyjnych, jak i w opozycji demokratycznej. Warto pamiętać, że mimo wzrostu ich liczby w PZPR w epoce Gierka (niektóre z nich pełniły funkcję pierwszych sekretarzy) nie przełożyło się to na większy ich udział we władzy. Oprócz partii były członkiniami takich organizacji, jak Liga Kobiet, Koła Gospodyń Wiejskich, Koła Spółdzielczyń. Zwłaszcza Liga Kobiet odgrywała ważną rolę, ale do 1966 r., gdy miała swoje koła w zakładach pracy i liczyła około 2 mln członkiń. W omawianym okresie straciła na znaczeniu. Z kolei Koła Gospodyń Wiejskich, reaktywowane zaraz po II wojnie światowej, stanowiły – zdaniem rozmówczyni – najbardziej niezależną organizację kobiecą w warunkach PRL, z wyjątkiem okresu stalinizmu. Formalnie były podporządkowane Lidze Kobiet, bardziej jednak utożsamiały się z ruchem ludowym niż PZPR.

Powstanie opozycji w połowie lat siedemdziesiątych otworzyło nowy rozdział w historii Polski i dotychczasowej aktywności politycznej jej obywateli. Wśród założycieli Komitetu Obrony Robotników we wrześniu 1976 r. (powstał w odpowiedzi na represje władzy wobec protestujących robotników w Radomiu i Ursusie) znalazła się jedna kobieta – prawniczka Aniela Steinsbergowa. Z czasem dołączyły kolejne, m.in. aktorka Halina Mikołajska, dziennikarka Helena Łuczywo czy poetka Anna Kowalska.

Kobiety uczestniczyły w zakładaniu „Solidarności”, ale miały słabą reprezentację we władzach związku. Najbardziej aktywną opozycjonistką podczas formułowania 21 postulatów w sierpniu 1980 r. była Alina Pieńkowska, reprezentująca służbę zdrowia; wyróżniała się także lekarka Barbara Przedwojska-Szwarc. Mimo że mniej więcej połowa wszystkich działaczy NSZZ „Solidarność” była kobietami, na I Krajowym Zjeździe Delegatów „Solidarności” jesienią 1981 r. stanowiły zaledwie 7 proc. obecnych. Rozmówczyni zauważyła, że w tym samym tym czasie we władzach PZPR było więcej kobiet niż we władzach „S”.

Po wprowadzeniu stanu wojennego w grudniu 1981 r. kobiety spotkały te same szykany co ich kolegów. Internowano i aresztowano wtedy tysiące członków związku. Na dziewięciu internowanych mężczyzn przypadała jedna kobieta. Największy ośrodek dla internowanych kobiet władze założyły w Gołdapi.

Zaangażowane kobiet w opozycję wiązało się niejednokrotnie z poświęceniem się dla innych kosztem własnej rodziny, zdrowia, a czasem kariery zawodowej. Aktywność opozycyjna niezależnie od płci zawsze odbywała się kosztem czegoś. Według badań kobiety działające w opozycji były o kilka lat starsze od mężczyzn i lepiej wykształcone. W rozmowach po latach opozycjonistki wskazywały na rozkład życia rodzinnego jako jedno z wyrzeczeń związanych z działalnością opozycyjną.

W okresie PRL mieliśmy do czynienia ze zjawiskiem strajków kobiecych, w których panie występowały w interesie i w imieniu innych kobiet, a także znajdowały się wśród przywódców strajków. Ponadto również otoczenie postrzegało strajk w tych kategoriach. Pierwsze tego rodzaju wystąpienia zostały zorganizowane w drugiej połowie lat czterdziestych. Prawdopodobnie najbardziej znany strajk kobiecy odbył się w Łodzi w 1971 r. Włókniarki wywalczyły wówczas wycofanie się rządu z podwyżek. Innym zjawiskiem, w które angażowały się kobiety w latach osiemdziesiątych, były marsze głodowe. Protestujące domagały się w nich chleba i lepszego zaopatrzenia sklepów. Strategicznie wykorzystywały płeć do walki o godziwe warunki życia.

Zapraszamy do wysłuchania i obejrzenia rozmowy z dr Katarzyną Stańczak-Wiślicz, naukowczynią z Instytutu Badań Literackich Polskiej Akademii Nauk, członkinią zespołu Archiwum Kobiet.

Korekta językowa Beata Bińko