W wyniku odwilży politycznej 1956 r. w PRL odstąpiono od modelu państwa totalitarnego. Postępowanie władzy w stosunku do Kościoła katolickiego zmieniło się w tym sensie, że wraz z nastaniem rządów Władysława Gomułki odeszły w przeszłość praktyki epoki stalinowskiej (aresztowania i uwięzienia duchownych). Jednak konflikty pomiędzy obydwoma podmiotami wciąż były na porządku dziennym. Władza komunistyczna nie była zainteresowana odbudową wpływów Kościoła wśród polskiego społeczeństwa. Dążyła do ograniczania jego działalności i posługiwała się w tym celu policją polityczną. Przez następne lata trwała ostra rywalizacja między władzą komunistyczną a Kościołem katolickim o rząd dusz.

Działania zapoczątkowane w 1956 r. w związku z obchodami tysiąclecia chrztu Polski władza odbierała w charakterze konfrontacji i ofensywy Kościoła. W czasie swojego internowania prymas Stefan Wyszyński opracował program Wielkiej Nowenny, dziesięcioletni projekt duszpasterski, mający na celu pogłębienie wiary katolickiej w społeczeństwie. Zapoczątkowało to peregrynację kopii obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej, a także masowe pielgrzymki na Jasną Górę. Program Wielkiej Nowenny rozpoczął się 26 sierpnia 1956 r., jeszcze zanim prymas opuścił miejsce internowania w Komańczy. Początek stanowiło odnowienie Ślubów Narodu na Jasnej Górze. Kościół mimo lansowanego przez państwo modelu życia ateistycznego rozwijał się i propagował nowe formy duszpasterstwa, np. ruch oazowy, Tygodnie Kultury Chrześcijańskiej. Wchodził w dialog z osobami niewierzącymi i poszukującymi.

Wraz z dojściem do władzy ekipy Edwarda Gierka w grudniu 1970 r. relacje państwo–Kościół weszły w fazę normalizacji. Władza szła na rękę w kwestii budownictwa sakralnego, które było blokowane za czasów Gomułki, a teraz zaczęło się rozwijać. Po podpisaniu w grudniu 1970 r. układu granicznego z Republiką Federalną Niemiec możliwe było ustanowienie administracji kościelnej na Ziemiach Zachodnich i Północnych. W 1972 r. Stolica Apostolska powołała nowe diecezje na wspomnianych terenach. W 1971 r. władze polskie uregulowały także sprawę własności mienia kościelnego na tym obszarze. Przez lata odmawiały Kościołowi prawa do niego i domagały się płacenia czynszów za jego użytkowanie.

Hierarchia kościelna zawsze z dystansem podchodziła do wydarzeń tzw. polskich miesięcy. Przede wszystkim dążyła do łagodzenia napięć politycznych i społecznych. Wobec marca 1968 r. nie zajęła stanowiska, traktując ówczesne zajścia raczej w kategoriach wewnętrznego konfliktu pomiędzy komunistami. Kościół zachował powściągliwość podczas wystąpień robotniczych na Wybrzeżu w grudniu 1970 r. W takich chwilach duszpasterze nawoływali do zachowania spokoju, aby nie eskalować konfliktu i podobnie jak w czasie protestów robotniczych w czerwcu 1976 r. w Radomiu i Ursusie apelowali do władz o zaniechanie represji. W tym duchu działali również po wprowadzeniu w Polsce stanu wojennego. Można powiedzieć, że Kościół stąpał twardo po ziemi. Wspierał opozycję, ale równocześnie starał się chłodzić waleczne nastroje w szeregach przeciwników władzy.

Postępowanie władz w Polsce wobec Kościoła katolickiego nie podobało się decydentom na Kremlu, oceniającym je jako zbyt ugodowe. Kościół w Polsce pozostał w pewnym sensie autonomiczny, co stanowiło przypadek bezprecedensowy w całym bloku sowieckim.

Zapraszamy na drugą część rozmowy z profesorem Andrzejem Friszke.

Korekta językowa Beata Bińko