W pierwszych latach po II wojnie światowej nowe polskie władze nie zastanawiały się nad rolą i miejscem kobiet w społeczeństwie. Ideologia komunistyczna zakładała, że nierówności płciowe rozwiążą się same w momencie zlikwidowania nierówności klasowych. Zwrócenie uwagi na tzw. kwestię kobiecą wynikało poniekąd z rywalizacji z Polską Partią Socjalistyczną, która broniła kobiet pracujących w przemyśle i walczyła o aktywizację wszystkich. Również w Polskiej Partii Robotniczej narzekano na zbyt mały udział kobiet w życiu politycznym i zaczęto głosić potrzebę większego ich zaangażowania. Nakłaniano panie do wstępowania w struktury partii.

Udział płci pięknej w strukturach władzy PRL ocenia się jako znikomy i symboliczny. Najwięcej kobiet dysponowało realną władzą w okresie stalinizmu. Zasiadały one w Komitecie Centralnym Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej i kierowały niektórymi jego wydziałami. Po odwilży PZPR odeszła od polityki radykalnej emancypacji. Dopiero w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych – za czasów ekipy Edwarda Gierka i gen. Wojciecha Jaruzelskiego – powrócono do niej, ale w nieco innej formie. Kobiety znalazły się wówczas we władzach ze względów wizerunkowych, rządzącym zależało bowiem na promowaniu niezależności żeńskiej części społeczeństwa, licząc na jej poparcie.

Po II wojnie światowej nastąpiła masowa aktywizacja zawodowa kobiet, na co złożyło się wiele przyczyn. Przeważały one w powojennej populacji mieszkańców Polski. W sytuacji gdy mąż zginął na wojnie albo nie powrócił z obozu lub z emigracji, żona musiała iść do pracy, aby utrzymać rodzinę. Od 1949 r. PZPR realizowała przemyślany program aktywizacji zawodowej kobiet. W latach pięćdziesiątych promowano zatrudnianie ich w typowo męskich zawodach, np. w górnictwie, po czym odstąpiono od tej polityki. Dużą zmianą – w porównaniu z okresem międzywojennym – była praca zawodowa zamężnych kobiet. Jeśli w latach pięćdziesiątych pracowało tylko 18 proc. mężatek, to u schyłku PRL – już 70 proc.

Zarówno w dwudziestoleciu międzywojennym, jak i w okresie tużpowojennym panie były gorzej wyedukowane od mężczyzn. Z biegiem lat to się zmieniło. W latach sześćdziesiątych kobiety coraz częściej kontynuowały edukację po ukończeniu szkoły podstawowej i zaczęły przewyższać mężczyzn pod względem wykształcenia. W okresie PRL ukształtował się model edukacji zawodowej dla chłopców i ogólnokształcącej dla dziewcząt. Namawiano je do kontynuowania nauki na studiach politechnicznych, ale po ich zakończeniu często nie mogły znaleźć pracy. Kolejną wielką zmianą po wojnie było kształcenie koedukacyjne.

Już w lat czterdziestych w prasie kobiecej zwracano uwagę na zbytnie obciążenie kobiet na tzw. drugim etacie, czyli obowiązkami domowymi. Aby temu przeciwdziałać, proponowano – wzorem ZSRR – uspołecznienie gospodarstwa domowego przez wybudowanie kolektywnych pralni, sieci stołówek czy centrów opieki nad dziećmi. W Polsce rozwiązania te się nie przyjęły. Inną koncepcją było unowocześnienie gospodarstw domowych (pralki, odkurzacze itp.). Na łamach prasy uczono racjonalizacji i ergonomiki w zarządzaniu gospodarstwem. Zalecano planowanie sprzątania, gotowania, zakupów itp.

Tuż po wojnie wciąż obowiązywał kanon przedwojennej urody. Dbanie o siebie stało się symbolem powrotu do normalności. Powszechnie borykano się z brakiem ubrań. W prasie doradzano, jak samodzielnie je uszyć lub przerobić np. z koca, męskiej marynarki czy munduru. Stalinizm wprowadził nowy wzorzec urody socrealistycznej. Zachęcał kobiety do dbania o kondycję, gimnastykowania się, ubierania się skromnie, bez wyszukanego makijażu. W stalinizmie dominowały proste stroje. Na łamach pism kobiecych prezentowano robotnice w uniformach.

Kobiety stały się obiektami biopolityki państwa, które starało się nadrobić straty populacyjne i zachęcano do rodzenia dzieci. W Polsce okresu powojennego w porównaniu z innymi państwami bloku socjalistycznego występowała duża śmiertelność okołoporodowa kobiet i noworodków. Polityka unowocześniania opieki okołoporodowej na wsi przejawiała się w budowaniu izb porodowych i promowaniu wiedzy z zakresu podstawowych zasad higieny czy opieki nad noworodkiem. Zmiany uwidoczniły się dopiero w latach sześćdziesiątych, gdy izby porodowe stały się powszechne, podobnie jak poród szpitalny. To, co było osiągnięciem państwa w połowie PRL, w latach osiemdziesiątych stało się tzw. betonowym położnictwem.

Mimo że tuż po wojnie władze komunistyczne wprowadziły rozwody, jako zjawisko społeczne upowszechniły się one dopiero w latach siedemdziesiątych. Wcześniej rozwód bywał często doświadczeniem stygmatyzującym zarówno dzieci, jak i kobiety.

Zapraszamy do wysłuchania i obejrzenia rozmowy z dr Katarzyną Stańczak-Wiślicz, naukowczynią z Instytutu Badań Literackich Polskiej Akademii Nauk.

Korekta językowa Beata Bińko