Polskie władze po zakończeniu I wojny światowej miały nadzieje, że Gdańsk stanie się integralną częścią odrodzonego państwa. Tymczasem na mocy postanowień traktatu wersalskiego 15 listopada 1920 r. proklamowano Wolne Miasto Gdańsk. Jego powstanie zamiast złagodzić antagonizm polsko-niemiecki, tylko go podsycało przez całe dwudziestolecie międzywojenne.

Mocarstwa, które wyszły z I wojny światowej zwycięsko, stworzyły ramy nowego porządku międzynarodowego. To one rozdawały karty. Francja, Wielka Brytania i Stany Zjednoczone spierały się między sobą o to, w czyich granicach powinien się znaleźć Gdańsk. Jedynie Francja opowiadała się za przyłączeniem go do Polski. Rozwiązaniem kompromisowym była idea Wolnego Miasta Gdańska, która została wypracowana wiosną 1919 r. W ten sposób miasto zachowało niemiecki charakter, a odrodzonej Polsce zapewniono dostęp do portu gdańskiego. Zgodnie z rozstrzygnięciami traktatu wersalskiego suwerenność Wolnego Miasta Gdańska była ograniczona na rzecz Ligi Narodów (Wysoki Komisarz Ligi Narodów w Gdańsku), a także Polski, reprezentowanej przez Komisarza Generalnego RP oraz Radę Portów i Dróg Wodnych w Gdańsku. Władza skupiała się w czterech ośrodkach: jednoizbowym parlamencie, senacie (organ władzy wykonawczej), prezydencie i sądownictwie. Miasto posiadało własną konstytucję, hymn, flagę i herb. Językiem urzędowym był niemiecki. W 1923 r. wprowadziło własną walutę – guldena.

W Gdańsku i na całym obszarze Wolnego Miasta dominowali Niemcy. Ludność ta protestowała przeciwko pomysłowi jego utworzenia. Urządzano manifestacje. Dochodziło do walk ulicznych. Na niezadowolenie mieszkańców z międzynarodowych decyzji nałożyły się jeszcze problemy społeczne – konflikty klasowe, przeludnienie miasta, zubożenie ludności i widmo bezrobocia. Przez całe dwudziestolecie międzywojenne dominowały tam silne wpływy niemieckie, a życie polityczne odzwierciedlało procesy zachodzące w Republice Weimarskiej. Na scenie politycznej obok niemieckiej konserwatywnej prawicy byli socjaldemokraci i niemieccy katolicy. W 1933 r. w wyborach zwyciężyli narodowi socjaliści i zaczęli upodabniać Wolne Miasto do III Rzeszy.

Polacy stanowili około 10 proc. mieszkańców miasta. Ich pozycja ekonomiczna była słaba – przeważali wśród nich robotnicy, drobni kupcy oraz rzemieślnicy. Ludność polska zakładała własne szkoły i organizacje społeczne. Polaków zachęcano do studiowania na gdańskiej politechnice. W mieście funkcjonowała polska administracja kolejowa, służba pocztowo-telegraficzna, a także eksterytorialna polska placówka na półwyspie Westerplatte. Polaków szykanowano przez cały okres międzywojnia, a prześladowania nasiliły się po dojściu do władzy nazistów. Na przykład pod pretekstem prac konserwatorskich likwidowano polskie symbole. Zdarzały się pobicia oraz napady na polskich marynarzy.

Antysemityzm w Gdańsku był obecny przez cały okres, ale nie objawiał się z tą samą siłą co w III Rzeszy. Po dojściu nazistów do władzy skala przemocy wobec ludności żydowskiej wzrosła. Zdarzały się pogromy – spalenie synagogi w Sopocie, pobicia na ulicach czy demolowanie mieszkań. W 1935 r. nie wprowadzono tam jednak tzw. ustaw norymberskich. W połowie lat trzydziestych z politechniki usunięto profesorów pochodzenia żydowskiego, ale nie ustanowiono getta ławkowego. Znaczna część żydowskich mieszkańców Wolnego Miasta Gdańska wyemigrowała stamtąd w latach trzydziestych. W momencie rozpoczęcia II wojny światowej pozostało tam około 1500 Żydów.

Zapraszamy do wysłuchania i obejrzenia rozmowy z dr. Janem Danilukiem, pracownikiem naukowym Uniwersytetu Gdańskiego.

Korekta językowa Beata Bińko