Ideologia narodowego socjalizmu w III Rzeszy przenikała wszystkie obszary życia. Nie były od niej wolne ani nauka, ani kultura. Muzyka również musiała być czysta rasowo. Z niektórymi jej gatunkami walczono (np. jazz, swing). Muzyka klasyczna miała się nieco lepiej, ale szykanowano kompozytorów pochodzenia żydowskiego. Przestano grać ich utwory, a oni byli zmuszani do emigracji. Jednak nie tylko muzycy żydowscy opuszczali Niemcy. Wyjeżdżali też twórcy, którzy nie zgadzali się z polityką nazistów.

W kulturze niemieckiej muzyka odgrywała znaczącą rolę w życiu warstwy mieszczańskiej. Naziści zaraz po przejęciu władzy w 1933 r. przystąpili do ofensywy w obszarze kultury. Muzykę wykorzystywali przedmiotowo. Towarzyszyła im w zlotach i spotkaniach partyjnych. Uświetniała urodziny Adolfa Hitlera. Przywódca III Rzeszy zachwycał się twórczością dziewiętnastowiecznego kompozytora Richarda Wagnera, który w swoich utworach odwoływał się do starogermańskich mitów. Jego twórczość naziści hołubili i wykorzystywali w swojej propagandzie. Miało to reperkusje po wojnie, ponieważ Wagner długo pozostawał zakazanym kompozytorem w Izraelu. Uwagą i uznaniem ze strony Hitlera cieszył się również Anton Bruckner – dziewiętnastowieczny kompozytor austriacki. Jednocześnie naziści zakazywali wykonywania dzieł innych twórców, np. kompozytora epoki romantyzmu Feliksa Mendelssohna-Bartholdy’ego, ze względu na ich żydowskie pochodzenie. Nie promowano kompozytorów sowieckich. Wiemy jednak, że nawet führer czynił pewne wyjątki od tej zasady i sam słuchał niektórych z nich.

Inni, mimo że nie popierali władzy nazistów, jak Wilhelm Furtwängler – wybitny niemiecki dyrygent i kompozytor – zdecydowali się pozostać w kraju i próbowali występować w obronie szykanowanych kolegów o żydowskich korzeniach. Wspomniany Furtwängler kierował Filharmonią Berlińską. Zdaniem rozmówcy niewielu jej muzyków sympatyzowało z nazistami, chociaż miała ona status orkiestry państwowej. Furtwängler dyrygował orkiestrą z okazji urodzin Hitlera w 1942 r., a także koncertował w krajach okupowanych przez Niemcy. Po II wojnie światowej został oskarżony o współpracę z nazistami, ale oczyszczono go z zarzutów. Wielu muzyków po 1945 r. musiało się poddać denazyfikacji.

Zapraszamy na rozmowę z prof. Mirosławem Filipowiczem, historykiem z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II w Lublinie oraz Pracowni Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej im. Jerzego Kłoczowskiego Ośrodka „Brama Grodzka – Teatr NN”, znawcą muzyki klasycznej.

Korekta językowa Beata Bińko