Po zakończeniu II wojny światowej dla tysięcy Polaków wojna wciąż trwała. Obszar państwa polskiego zajęła Armia Czerwona, a władzę przejęli komuniści skupieni wokół Polskiej Partii Robotniczej. Z pomocą Sowietów, a także polskiego aparatu bezpieczeństwa zaczęli stosować brutalne represje wobec swoich przeciwników. Wrogiem numer jeden stali się żołnierze Armii Krajowej i członkowie Polskiego Państwa Podziemnego, a później Polskiego Stronnictwa Ludowego. Nic zatem dziwnego, że w obliczu szalejącego terroru wielu z nich zasiliło wkrótce szeregi odbudowujących się struktur podziemia niepodległościowego.
W powojennym podziemiu wyróżnia się trzy nurty: poakowski (Delegatura Sił Zbrojnych i Zrzeszenie Wolność i Niezawisłość), narodowy (Narodowe Siły Zbrojne i Narodowe Zjednoczenie Wojskowe), a także organizacje lokalne (Konspiracyjne Wojsko Polskie czy Wielkopolska Samodzielna Grupa Ochotnicza „Warta”). Podziemie poakowskie stawiało na cywilny model konspiracji, który jednak nie przyjął się we wszystkich regionach kraju. Z kolei podziemie narodowe – mniej liczne – nastawiało się raczej na walkę zbrojną. Organizacje lokalne powstawały tam, gdzie po rozwiązaniu AK zaistniała pustka organizacyjna i utracono kontakt z wyższym dowództwem. Do 1956 r. w powojennym podziemiu mogło działać od 120 do 180 tys. ludzi, z czego najwięcej w 1945 r. (od 13 do 17 tys. tylko w samych oddziałach partyzanckich).
Komuniści przy użyciu aparatu represji – różnymi metodami – zmierzali do unicestwienia członków powojennej konspiracji. Takim najbardziej krytycznym wydarzeniem była amnestia z 1947 r. – ogłoszona po sfałszowanych wyborach do Sejmu Ustawodawczego (19 stycznia 1947 r.), która – jak zauważa rozmówca – złamała kręgosłup podziemia. Po 1947 r. podziemie, mimo że nadal aktywnie działało w niektórych regionach Polski, przestało być zagrożeniem dla władzy komunistów. Sfałszowane wybory uświadomiły wielu, że polscy komuniści nie cofną się przed niczym, aby utrzymać władzę. Z amnestii nie skorzystali ci, którzy nie ufali władzy „ludowej”, a także osoby najbardziej ideowe. Mimo obietnic wielu partyzantów po ujawnieniu się było inwigilowanych, a niektórych pozyskiwano do współpracy. W takiej sytuacji powrót do lasu wydawał się jedynym wyjściem.
Ostatni oddział podziemia został rozbity w 1953 r., a ostatni partyzant z bronią w ręku zginął w 1963 r. W latach pięćdziesiątych podziemie tworzyły kilkuosobowe grupy przetrwania. Ci ludzie żyli nadzieją na wybuch III wojny światowej. Każdy kryzys międzynarodowy jawił się im jako sytuacja, która może odmienić bieg historii. Podczas amnestii 1956 r. ujawniło się kilkadziesiąt osób związanych z podziemiem, ale wiemy, że nie wszyscy. Po tej dacie ukrywało się jeszcze kilkadziesiąt osób, lecz tylko osiem osób z bronią w ręku. Niektórzy zostali schwytani dopiero w latach sześćdziesiątych. Inni partyzanci z kolei żyli przez lata pod przybranymi nazwiskami i z fałszywymi dokumentami.
Zapraszamy do obejrzenia i wysłuchania rozmowy z dr. Sławomirem Poleszakiem, historykiem z Instytutu Studiów Politycznych PAN i Ośrodka „Brama Grodzka – Teatr NN”, badaczem polskiego podziemia niepodległościowego.
Korekta językowa Beata Bińko