Wojna domowa w Hiszpanii należy do najkrwawszych konfliktów w dziejach najnowszych. Pochłonęła po obu stronach tysiące ofiar. Krwawe represje nie ustały także po przejęciu władzy przez gen. Francisco Franko. Historycy szacują, że za jego dyktatury na karę śmierci skazano od 50 do nawet 100 tys. osób. Takiej skali terroru w Europie nie zaznał żaden inny kraj – przekonuje rozmówca.

Konflikt między obozem prawicy a lewicy narastał tam od wielu lat. Nastąpiła silna polaryzacja społeczeństwa. Po upadku monarchii w 1931 r. władzę w Hiszpanii sprawowała centrolewica, która rozpoczęła radykalną przebudowę państwa, łącznie z ograniczeniem w nim roli Kościoła katolickiego. Reformy napotykały duży opór grup uprzywilejowanych. Siły te próbowały obalić rząd. Gdy w lutym 1936 r. wybory parlamentarne wygrała lewica, czyli Front Ludowy, strona przeciwna kontestowała ten wybór. A w lipcu 1936 r. doszło do przewrotu wojskowego, który zapoczątkował trwającą trzy lata brutalną wojnę domową.

W lipcu 1936 r. doszło do swego rodzaju rewolucji społecznej. Rząd republiki rozdał broń robotnikom. To oni w pierwszej fazie wojny niejednokrotnie wygrywali starcia z regularnym wojskiem. Przemoc, z jaką miano wówczas do czynienia, można porównać tylko z tą z czasów rewolucji w Rosji. Ofiarami spontanicznego terroru ze strony republikańskiej padło w pierwszej fazie wojny około 50 tys. ludzi. Strona frankistowska również zabijała, tyle że bardziej systemowo, głównie osoby posądzone o sympatie lewicowe. Terror po obu stronach pochłonął podobne liczby ofiar. Generał Francisco Franco wyrósł na lidera obozu faszystowskiego, ponieważ dowodził najważniejszymi siłami przetransportowanymi na kontynent z Maroka. Stworzył system oparty na silnej jednoosobowej władzy. Początkowo przewagę zdobyli republikanie, jednak ich obozem targały wewnętrzne konflikty i brakowało w nim spoistości.

Obóz frankistowski wspierały III Rzesza i faszystowskie Włochy, które jako pierwsze włączyły się w konflikt i dostarczały broń do jego końca. Po stronie republikanów stanął natomiast ZSRR. Włosi i Niemcy pomogli w przerzuceniu do Hiszpanii sił z Maroka. Związek Radziecki przekazał sprzęt militarny i ludzi. Dostawy broni ze strony Włoch i III Rzeszy napływały przez cały okres konfliktu, natomiast z ZSRR z pewnymi przerwami. Pod koniec 1938 r. Józef Stalin przerwał pomoc wojskową dla Hiszpanii. Prawdopodobnie było to związane z sojuszem zawartym z III Rzeszą. Brak dostaw przesądził ostatecznie o klęsce republikanów, mimo że kontrolowali niemal połowę terytorium Hiszpanii.

Wielu sowieckich wojskowych walczyło w wojnie domowej w Hiszpanii i dowodziło Brygadami Międzynarodowymi. Rekrutację w ich szeregi rozpoczął Komintern. W sumie liczyły one około 50 tys. ludzi – z tego około 5 tys. Polaków. Nie wszyscy członkowie brygad byli komunistami. Co prawda mieli lewicowe poglądy, sympatyzowali z ideologią komunistyczną, ale tylko część z nich należała do partii komunistycznych.

Obecność dziennikarzy i pisarzy sympatyzujących z obozem republikańskim przyczyniła się do romantyzowania wojny na zachodzie Europy.

Często widzi się w wojnie domowej w Hiszpanii preludium II wojny światowej. Rozmówca przekonuje, że nie jest to do końca zasadne, a prawda jest dużo bardziej złożona.

Zapraszamy do wysłuchania i obejrzenia rozmowy z prof. Pawłem Machcewiczem z Instytutu Studiów Politycznych Polskiej Akademii Nauk.

Korekta językowa Beata Bińko