Wołyń 1943. Rozmowa z dr. Mariuszem Zajączkowskim

Na wybuch krwawego konfliktu polsko-ukraińskiego w okresie okupacji niemieckiej złożyło się wiele przyczyn. Przedwojenna polityka narodowościowa władz II RP, ideologia ukraińskiego nacjonalizmu, polityka narodowościowa niemieckiego okupanta czy spór o ziemie, na których od wieków mieszkali Polacy i Ukraińcy, to tylko wybrane czynniki.

9 lutego 1943 r. oddział Ukraińskiej Powstańczej Armii zaatakował polską wieś Parośla koło Włodzimierca i wymordował ponad 150 jej mieszkańców. Zbrodnię tę uznaje się za początek tzw. antypolskiej akcji na Wołyniu, która następnie objęła Galicję Wschodnią, a wiosną 1944 r. także południowo-wschodnią Lubelszczyznę. Chodziło w niej o zabicie jak największej liczby polskich mieszkańców tych ziem i zmuszenie ich do ucieczki. W każdym z tych regionów akcje wymierzone w ludność polską miały nieco inną specyfikę. Najbardziej brutalny charakter przybrała ona właśnie na Wołyniu. W Galicji Wschodniej najpierw organizowano akcje ulotkowe, w których wzywano Polaków do opuszczenia swoich domostw w ciągu 48 godzin, a dopiero potem atakowano wsie. Tamtejsze podziemie ukraińskie liczyło się z opinią miejscowej inteligencji, w tym metropolity lwowskiego Kościoła greckokatolickiego Andrzeja Szeptyckiego, który potępiał wszelkie zbrodnie niezależnie od narodowości. Jeszcze inaczej sytuacja wyglądała na Lubelszczyźnie, gdzie przeważała ludność polska i aktywnie działało podziemie – Armia Krajowa oraz Bataliony Chłopskie. Tam doszło do krwawych walk między partyzantkami obu stron, ale wiosną 1945 r. zawarto porozumienie. Na Wołyniu oddziały AK zaczęły powstawać dopiero latem 1943 r. Wcześniej Polacy organizowali samoobrony. Ochronę otrzymywali też ze strony sowieckiej partyzantki, która wykorzystywała miejscową ludność instrumentalnie.

Mordy osiągnęły apogeum latem 1943 r., 11 lipca oddziały UPA równocześnie uderzyły na kilkadziesiąt polskich osad, w wyniku czego zginęło ponad 10 tys. osób. Wydarzenia te przeszły do historii jako „krwawa niedziela”. Latem 1943 r. w kierownictwie ukraińskiego podziemia doszło do sporu w tzw. kwestii polskiej. Ci, którzy sprzeciwiali się temu, co działo się na Wołyniu, byli w mniejszości, a zwyciężyło podejście radykalne.

Historycy szacują, że w wyniku polsko-ukraińskiego konfliktu w czasie II wojny światowej zginęło 80–100 tys. Polaków. Nie znamy ostatecznej liczby ofiar ani nazwisk wielu z nich. Nie mają oni swoich grobów, gdyż w większości pochowano ich w anonimowych mogiłach. W wyniku działań polskiej partyzantki zginęło od kilku do kilkunastu tysięcy Ukraińców. Przy tym akcje polskiego podziemia miały inny charakter niż ukraińskie. Różniły się skalą i intencjami.

Zbrodnia wołyńska, albo inaczej rzeź wołyńsko-galicyjska, należała do zakazanej tematyki w okresie Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. Dopiero po przełomie 1989 r. pojawiło się więcej publikacji na ten temat nieobarczonych ideologicznie. Wiele nowych ustaleń w tej kwestii na początku XXI w. poczynili historycy ówcześnie zatrudnieni w Instytucie Pamięci Narodowej.

Zapraszamy na rozmowę z dr. Mariuszem Zajączkowskim, historykiem z Instytutu Studiów Politycznych Polskiej Akademii Nauk.

Korekta językowa Beata Bińko

  • Banner Historia Bez Kitu